W Hucie „Katowice” 2 grudnia 1976 roku o godz.7:00 – miało miejsce wydarzenie historyczne uruchomienia i zadmuchania po wybudowaniu Wielkiego Pieca Nr 1.
3 grudnia 1976 roku o godz. 4:20 – następuje pierwszy dziewiczy spust surówki w ilości 30 ton i żużla z wielkiego pieca nr 1 oraz raport hutników przed całym narodem o rozruchu największej huty. Od tego momentu rozpoczęła się praca przy samej produkcji. z którego popłynęły pierwsze tony surówki wielkopiecowej. W tym historycznym momencie Mistrz zmiany był mgr inż. Andrzej Radko i Antoni Rudkowski wraz z zespołem zmiany w składzie – brygadzista garowy Stanisław Szczęsny, I garowy Zenon Gregorczyk, I garowy Alojzy Rozpondek, I garowy Bogumił Bednarczyk, I garowy Wiesław Sawczak, I garowy Józef Kozik, I garowy Krzysztof Gontal, I garowy Ryszard Pietrzyk, I garowy Stanisław Wożniak, II garowy Stanisław Surwiłło, I Garowy Mieczysław Kwapień, II garowy Stanisław Wrona, wodziarze Tadeusz Kalinowski i Grzegorz Zelmański. W pomieszczeniu sterowania procesem wielkopiecowym AKP obecny Kierownik zmiany Krzysztof Malecki, I nagrzewnicowy Tadeusz Ostachowski, II nagrzewnicowy Zbigniew Szczepańczyk, dyspozytor operatorni Stanisław Kwiatkowski, dyspozytor zmiany Henryk Płoński, operator systemów komputerowych Zbigniew Holi, Drugi spust surówki i żużla odbył się na zmianie rannej o godz. 7:20. W tygodniku „Głos Huty Katowice” z dnia 07.12.1976 roku zamieszczony został artykuł jak poniżej;
Zobacz Głos Huty Katowice z 7 grudnia 1976 roku
Pierwszy Szef / Dyrektor Wydziału Wielkich Pieców w HK mgr inż. Józef Marusiński powiedział; „Chłopcy spisali się dzielnie. Myśmy przed tym pierwszym spustem sporo rozmawiali tu w hali lejniczej. Trzeba było rozmawiać, bo taka sprawa robi jednak wrażenie – pierwszy spust surówki z największego w Polsce pieca hutniczego. Jeszcze kilka minut przed spustem pytałem jak się czują jakie jest ich samopoczucie. Mówili – w porządku. I miny też mieli w porządku. „Zagrali” jak trzeba a przecież to nie było odgrywanie roli, normalna hutnicza robota. Na galeryjkach hali lejniczej sporo przecież było widzów: wielu budowlanych zjawiło się z naszego rejonu. Wszyscy oni z uwagą i wielkim zaciekawieniem patrzyli na odtwórców głównych ról przy wielkim piecu. Jest chwila czasu między spustami mówi Szef Wydziału Dla mnie ważną kartą w historii tego pieca była sprawa skompletowania i przeszkolenia załogi. Później był okres przejmowania na szkoleniach pracujących obiektów hutniczych przez naszą załogę. Słynna „piątka: w Leninie, maszyny rozlewnicze w Bierucie, w Kościuszce. To już była prawdziwa hutnicza robota. Inżynier Marusiński – Szef Wydziału Wielkich Pieców HK, pracował przy spuście surówki z wielkiego pieca już dwadzieścia siedem lat temu. Było to w Hucie „Kościuszce”. Kończył wtedy studia. Zapytany o to jakie wrażenie wywarł na nim ten pierwszy spust tutaj, powiedział: Był przepiękny, jak żaden inny. Surówka była taka jaką chcieliśmy otrzymać. Przepiękna”.
Z okazji 45 rocznicy ciągłej pracy Wydziału Wielkich Pieców składam Wszystkim byłym pracownikom i obecnie pracującym na każdym szczeblu i stanowisku najserdeczniejsze podziękowania za ciężką prace hutnika. Wszystkim Tym pracownikom których już nie ma Wśród Nas zachowajmy należytą pamięci i wspomnienie.
10 listopada 2015 roku mgr inż. Józef Marusiński zmarł przeżywszy 85 lat. Wieloletni Dyrektor Produkcji w Hucie Katowice.
Wspomnienia Włodzimierz Bednarski
Opisania historia Mojego związku z Hutą Katowice w świetle 45 lecia od uruchomienia produkcji, pragnę zrobić to w taki sposób, by pokazać jak to wszystko przechodziłem i jak to się wszystko zaczęło. Pamiętam jak dzisiaj, kiedy jako uczeń technikum dowiedziałem się z relacji telewizyjnych i ogłoszeń zamieszczanych w dostępnych w ówczesnych środkach masowego przekazu a był to rok 1972 – że w okolicach Dąbrowy Górniczej budowana jest ogromna, nowoczesna huta, jedna z większych w Europie, która da pracę wielu ludziom.
Kiedy postawiłem pierwsze kroki w 1977 roku na terenie uruchomionej i budowanej huty, przeżyłem wielki szok spowodowany ogromną potęgą tej inwestycji. Potworny ruch na całym terenie, wielkie obłoki kurzu, mało co było widać, ale mimo to ludzie i maszyny pracowały nieustannie przy budowie wielkiego pieca nr 2. Przy zmianie pogody – błoto, błoto i jeszcze raz błoto. Ludzie byli zmęczeni ale silni duchem, bo wszyscy pragną szybko ukończyć budowę pieca nr 2 i uruchomić kolejną produkcje tej wielkiej huty.
O tym, jakie stworzyli wielkie dzieło techniczne ludzie pracując i budując tak wielką hutę trzeba pamiętać, bo oni na zawsze pozostaną tymi, którzy stworzyli naprawdę coś wielkiego. Nowe miejsca pracy i nowe życie tysięcy rodzin w nowym otoczeniu i regionie.
Początkowo załodze trudno było zjednać się, bo przecież ludzie przyjechali tu z całej Polski. Oni od razu mieli poczucie obowiązku, ale stabilizacja następowała powoli. W sferze społecznej duże znaczenie miało pozyskiwanie zaufania wśród załogi, zabezpieczenie rodzinom mieszkań, odpowiedniego wynagrodzenia, godnego życia. Wtedy wielu młodych hutników zakładało rodziny. Pamiętam jak dzisiaj, kiedy otrzymaliśmy mieszkania, jaka panowała wówczas wielka radość chęć do lepszego życia. Dom, rodzina, praca – to było naprawdę coś wielkiego, pięknego i było powodem do wyjątkowej radości.
Z pozdrowieniem Hutniczym dla Wszystkich pracowników i ich rodzin.
Załączone fotorelacje pochodzą ze zbiorów własnych, pozyskanych od pracowników oraz członków Stowarzyszenia SITPH.
Prezes Zarządu Włodzimierz Bednarski i Zarządu Stowarzyszenia SITPH Oddział D.G.